MUZYCZNE POGRANICZA WŁODKA PAWLIKA
Elegancja orkiestry i energia jazzowego grania. Włodek Pawlik już nie raz udowodnił, że potrafi łączyć te muzyczne rzeczywistości. Stylistycznie i formalnie wciąż zaskakuje. 4. edycję Puławskiego Festiwalu Muzycznego Wszystkie Strony Świata otworzy prawykonanie koncertu, który napisał specjalnie dla Festiwalu.
Budowanie mostów między muzyką poważną i jazzową to cel, który przyświeca Festiwalowi Wszystkie Strony Świata. Mam wrażenie, że „II koncert fortepianowy”, jaki przygotował Pan specjalnie dla nas, doskonale wpisuje się w to założenie?
Nie do końca, ponieważ moim celem, który sobie założyłem było stworzenie utworu mieniącego się różnorodnymi kodami stylistycznymi, tak dawnymi, nawiązującymi do muzyki choćby Renesansu czy Romantyzmu, jak i współczesnymi. Elementy muzyki jazzowej są do wychwycenia na przykład w pojawiających się strukturach rytmicznych lub też w melodyczno-harmonicznych sekwencjach nawiązujących do jazzowej estetyki.
To już drugi koncert napisany ze specjalną dedykacją. Jaka była historia tego pierwszego?
Pierwszy powstał w 1992 roku na zamówienie Filharmonii Świętokrzyskiej. Wykonałem go z orkiestrą jako solista kilka razy. Forma tego koncertu jest klasyczna, 3-częściowa, zresztą tak samo zbudowany jest „II koncert”. W pierwszym koncercie wprowadziłem część improwizowaną przez pianistę, nawiązując w ten sposób do popularnej w poprzednich epokach tradycji improwizowania kadencji. Bogaty jest też skład orkiestry z udziałem instrumentów dętych i perkusyjnych. W przypadku koncertu napisanego na zamówienie Festiwalu w Puławach ograniczyłem świadomie skład orkiestry do kwintetu smyczkowego, aby osiągnąć w ten sposób specyficzne brzmienie, bliższe klasycznej estetyce.
Wspominał Pan o improwizacji. Słyszeliśmy je w Pańskim wykonaniu podczas pierwszej edycji Festiwalu. Wnioskuję, że dobrze się Panu do nas wraca.
Jestem szczęśliwy, że mogę przedstawić w Puławach mój nowy utwór. Przypominam sobie mój solowy, improwizowany koncert kilka lat temu, a także ubiegłoroczne wykonanie utworu „We are from here”, a to ze względu na spontaniczne i gorące reakcje puławskiej publiczności.
Stowarzyszenie Dwa Brzegi organizuje również festiwal w Kazimierzu Dolnym. Tam też Pan gościł?
I to nie raz. Rok temu wystąpiłem tam z solowym koncertem, ale przypominam sobie koncert z 2008 roku z Filharmonią Kaliską w ruinach zamku w Janowcu z moją muzyką filmową, symfoniczną i jazzową
Film to również rzeczywistość bardzo Panu bliska. Współpracował Pan z Dorotą Kędzierzawską, Borysem Lankoszem. Myśli Pan o powrocie do muzyki ilustracyjnej?
Na razie jestem zajęty innymi projektami. Póki co muzyka filmowa czeka na odpowiednią chwilę. Natomiast zapraszam na premierę „Odprawy posłów Greckich” w Teatrze Polskim, gdzie jestem odpowiedzialny za tworzenie oprawy muzycznej. Będę w tym przedstawieniu improwizował na fortepianie do słów dramatu Mistrza z Czarnolasu. Premiera już 23 listopada.
W Puławach zagra Pan z Orkiestrą Filharmonii Kaliskiej.
Orkiestra Filharmonii Kaliskiej jest od lat stałym partnerem jeśli chodzi o moje orkiestrowe projekty. Najważniejszym osiągnięciem naszej współpracy jest wydanie w ubiegłym roku CD „Night In Calisia”, którą nagraliśmy z amerykańskim legendarnym trębaczem Randym Breckerem. Płyta została uznana za Płytę Roku 2012 przez dziennik „Rzeczpospolita”, a także otrzymała w październiku Grand Prix dla Najlepszej Jazzowej Płyty Roku 2012 przyznaną przez Stowarzyszenie Jazzowe Melomani. Nagrania te ukazały się również we wrześniu w USA za sprawą amerykańskiej wytwórni „Summit Rec.”, gdzie otrzymała wiele znakomitych recenzji, a także znalazła się na jazzowych play listach amerykańskich stacji radiowych, co jest naprawdę dużym osiągnięciem.
Czy na jakieś z wydarzeń festiwalowych czeka Pan szczególnie?
Wiem, że będzie Misha Alperin. To artysta znany mi od lat. Eksperymentator z Moscow Art Trio. Jeśli tylko znajdę czas, na pewno chętnie go posłucham.